Jakiś czas temu nabyłam korzystnie drogą kupna na bazarku takiego oto gościa.
Kompletnie nie miałam pojęcia co sobie kupiłam do momentu przeprowadzenia dochodzenia w sprawie ustalenia tożsamości delikwenta. Jakież było moje zdziwienie gdy wujek google powiedział, że to nikt inny tylko Justin Timberlake !!!!! Pełna nazwa serii to Five NSYNC Collectable Marionette String Puppet Dolls 2000 Justin Timberlake Living Toyz
Chłopie jest kompletnie rozklekotane latają mu kończyny bez ładu i składu ale przecież jest marionetką nawet nie wiedziałam, że produkuje się takie lalki. Brzydal z niego kompletny ale co z tego kobiety kochają brzydali np Belmondo paskuda a babki za nim szalały. Justin ma kompletne ubranko i farbujące jak cholera spodnie :( Brudny był jak nie boskie stworzenie i wymagał odświeżenia ubranie to chyba na nim zaszyli bo za nic nie mogłam zdjąć bez rozcięcia trochę na plecach :(ale jakoś się udało. Tak chłopak prezentuje się bez odzienia
Jest bardzo dopracowany i ma zupełnie inne proporcje niż Ken. Fajny facet z niego pomimo, że brzydal :)
ale za to jaki interesujący brzydal!
OdpowiedzUsuńdłonie choć szczupłe ma naprawdę
męskie - a to ogromny atut - no nie
ma co tu ukrywać - niezły ananas
Ci się trafił :)))
Cały jest zrobiony bardzo starannie jak na tego rodzaju lalkę a łapki ma rzeczywiście bardzo fajne :) ciesze się, że go mam.
UsuńTak brzydki, że aż ładny - fajna artykulacja :-) Nie domyśliłabym się, że to Justin, ale może dlatego, że go nie słuchałam...
OdpowiedzUsuńJa też go nie słucham i nie ma mowy żebym sama wpadła na to, że to on tydzień bym myślała i bym tego nie wymyśliła :)
UsuńCalkiem, calkiem jak na brzydala :) Gratuluje super nabytku :)
OdpowiedzUsuńDzięki, fajna z niego paskuda :)
UsuńA ja po zdjęciu od razu poznałam, że to Justin - charakterystyczna fryzura z czasów gdy śpiewał w boysbandzie, oczywiście też go wtedy nie słuchałam;D Świetne znalezisko, gratuluję! I cóż, że nie najpiękniejszy, skoro taki intrygujący:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, ja nie byłam i nie jestem wielbicielką Justina w realu i pewnie dla tego nie rozpoznałam lalka. Urodą nie grzeszy ale i tak się cieszę z niego :)
UsuńPowiem szczerze - od razu, od razu (!!!) wiedziałam, że to Justin. A może to dlatego, że po obejrzeniu jego teledysku wciąż pałam do niego (z tamtych czasów) młodzieńczą miłością? :P Tak czy siak, trafiłaś na wspaniałą zdobycz.
OdpowiedzUsuńDzięki, ja chyba w stosownym czasie byłam mało zainteresowana teledyskami itp to może dla tego teraz go i nie rozpoznałam :)
UsuńQurcze, jakaś lewa jestem nie mogę dodać Twojego bloga do obserwowanych :(
OdpowiedzUsuńNie mam telewizji, a w necie oglądam całkiem inne clipy, oczywiście dopóki komp się nie zawiesi, więc nie wiem, czy lalka zachowuje podobieństwo. Ale bez względu na moją wiedzę, lalek jest bardzo interesujący i realistyczny.
OdpowiedzUsuńO łał jaka muskulatura:) Justina nie słucham, to nie moja bajka:), ale jako lalek no, no:)
OdpowiedzUsuńJako lalek jest jak najbardziej do przyjęcia :)
Usuń