Moja przygoda z lalkami zaczęła się
chyba właśnie od Pierrotów :)
Jako zupełnie mała osóbka
miałam Przyjaciółkę której Babcie obie !!!
mieszkały w ówczesnym RFN :)
Pamiętajmy, że mówimy o początku lat 80
ubiegłego wieku :)
rety jak to brzmi ;/
W Polsce wtedy szaro i smutno
a u mojej koleżanki inny świat :)
Barbie we wszelkich odmianach, domki, konie....
wszystkie możliwe kombinacje jakie tylko były :)
Oj napatrzyłam się na cuda wtedy .....
Wśród tych skarbów wszelkiej maści....
były również grube tomiszcza katalogów
wysyłkowych Otto, Quella...itp
a w nich na stronach z meblami do sypialni
na łóżkach siedziały czasami właśnie
PIERROTY !!!!
I ja biedna mała zakochałam się w tych smutnych
pajacach na zabój :)
Wymieniałam się z koleżanką na strony z tych katalogów
gdzie były zdjęcia Arlekinów :)
......i w domu podziwiałam i wzdychałam ....
Tak sobie pomału mijały lata ...
i już jako całkiem duża dziewczynka
kupiłam sobie na giełdzie staroci :)
za całe 3 zł pierwszego Pierrota z uszkodzonymi nogami
ale to było nie ważne :) miałam
PRAWDZIWEGO, REALNEGO
WŁASNEGO
PIERROTA !!!!
PIERROTA !!!!
Mam go oczywiście do dzisiaj :)
I tak to się właśnie zaczęło.
Moja kolekcja liczy teraz myślę grubo ponad 270 sztuk :)
tyle było jak ostatnio liczyłam ...parę lat temu :)
.....od tego czasu parę ich przybyło :)
ale nie zamknę drzwi przed kolejnymi :)
Dzisiaj pokarze te które mieszkają ze mną w pracy :)
tak w pracy tez mam Pierroty :)
Ta trójka trafiła do mnie niedawno :)
Pani pierotowa to rzadkość :)
mam w kolekcji tylko dwie łącznie z tą :)
Jak widać ma niestety uszkodzone dłonie :/
bardzo często trafia się na uszkodzone lalki :/
To typowy Pierrot :)
porcelanowa głowa, ręce i nogi
biało czarna kolorystyka.
Uwielbiam ten przesyt w dekorowaniu
ubrań i makijażu :)
Na specjalne życzenie Inki
Pani Pierottowa prezentuje swoje stópki :)
Widzicie stópki !!!!
Ja to fetyszystka jakaś chyba jestem :)
bo mogę kontemplować te stópki godzinami :)
Łapki też śliczne :)
Takie nóżki już na mnie nie działają tak magnetycznie
więc chyba jednak nie jestem fetyszystką :)
Takie pierotopajace lubię najmniej :/
co nie przeszkodziło mi przygarnąć mi
większej ilości :)
Mają swój urok :)
Takie maluchy jak ten stojący są chyba
najbardziej popularne
A tu para prawie idealna :)
Kocham ten przepych, a może
nawet przesyt ale o to właśnie chodzi :)
Wszak przecież to karnawał wenecki :)
No i tak dotarłam do końca :)
mam nadzieję, że Wy też daliście radę :)
Cieszę się, że może u Was też są te piękne
byty lalkowe i wyjdą z ukrycia :)
i może częściej pokażą swoje piękne buzie :)
Bogactwo świata tych lalek jest na prawdę
przeogromne warto czasem się w ten świat zanurzyć :)
Pozdrawiam serdecznie :)