sobota, 25 marca 2017

Lekarstwo na focha :)


Kim siedzi na półce i robi fochy, że o niej nie pamiętam,
że nie dbam…… i ogólnie
zła kobieta jestem :/
Jednym słowem dostało mi się ;/
No to co mi zostało ?
Trzeba jakoś zapracować
 na lepszą opinię :)
i postarać się jakoś pannę udobruchać :)
Postanowiłam przekupić ciuszkami :)
Na żywiczne kobietki to też działa :)
Oto moja radosna twórczość :)

Kiecuszka w stylu marynistycznym :)






Prawie folk :) a jak wiemy 
prawie robi różnicę :)











Miała być lolita a wyszło co wyszło :)









Lili dała się udobruchać 
i przestała się dąsać :)
I tak ładnie robi pa pa :)






















niedziela, 19 marca 2017

Santos, Santons, Santibelli

Lalki Santos wzięły swoją nazwę
od hiszpańskiego słowa oznaczającego świętego,
są znane również jako Santons z francuskiego,
jak również Santibelli z włoskiego.
Santosy które zapoczątkowały
obecnie znany nam rodzaj lalek
powstały około 17 wieku jako kopie
rzeźb wykonywanych przez księży.
Początkowo Santosy powstawały
na potrzeby domowych ołtarzy,
w małych miejscowościach gdzie nie było księży,
jak również w sytuacjach kiedy
nie można było udać się do kościoła
np w czasie wojny.
Największy rozkwit Santosów w Europie przypada na
lata 1700-1800 właśnie z powodu wojen
nieustająco nękających kontynent.
Tak w skrócie przedstawia się geneza powstania Santos.
Wraz z odkrywcami wyemigrowały do Ameryki
i pomogły w chrystianizacji Indian.
Bardzo mało oryginalnych Santosów zachowało się do naszych czasów,
te które ocalały osiągają abstrakcyjne ceny.
Przykładowe Santosy zaczerpnięte z netu






To są moje mroczne przedmioty pożądania :))))
Bardzo, ale to bardzo chce mi się takich Santosów,
te powyżej są produkowane współcześnie :) 



















Przykładów jest jeszcze cała masa, ale myślę że poglądowo 
tych wystarczy.

Poniżej moje Santosy :)
nie są może tak spektakularne jak jak te powyższe,
ale i tak bardzo mi się podobają.
Jedną z cech charakterystycznych tych 
figurek jest to, że głowy i dłonie są wykonane z wosku.
Dzięki temu ich twarze nabierają takiego uduchowionego wyrazu, 
ale też przez to są bardzo podatne na uszkodzenia :/
Oto moje Santosy 
już po renowacji











Poniżej stan w jakim do mnie trafiła :/






Kolejna Madonna jest chyba najstarsza
ze wszystkich jakie mam.
Jest wyjątkowo piękna ….










A tak wcześniej poturbowało ją życie :/







Zupełnie nie rozumiem jak takie piękne przedmioty można tak zniszczyć :/

Kolejny malutki tym razem Santos 
relatywnie najmniej zniszczony





Tak przed odświeżeniem ...






Ten Santos jest chyba relatywnie dość nowy,
nie mama pewności ale tak mi się wydaje :)






Na poniższych zdjęciach widać ww jakim stanie do mnie trafiają :/
Niektóre kupuję tylko po to żeby mieć 
części do naprawy…..
Wysoka temperatura niszczy je bowiem bezpowrotnie :/






Poniższy Santos to moja inwencja twórcza :)
złożyłam go z chyba trzech różnych ….
ale wyszedł zupełnie nieźle 





To już cała moja kolekcja :)
jest jeszcze jeden , ale pojechał już do mojej Mamy :)





Ten Santos trafił do mnie jako ostatni :) 
jestem nim totalnie zachwycona ….
Zresztą oceńcie Sami 











Był strasznie zdewastowany :/
w kawałkach porozrzucany po różnych kartonach :/
ale cierpliwie odszukałam wszystkie kawałki
i dały się razem z powrotem połączyć :)




Udało mi się ocalić kawałek tego misternego haftu 



Trochę upiornie to wygląda…..







To tyle w kwestii Santosów :)
Mam szczerą nadzieję, że uda mi się przygarnąć następne,
są takie piękne ….
Może nawet kiedyś uda mi się znaleźć 
drewnianego Santosa …..
ech pomarzyć dobra rzecz :)

Post tasiemcowy, ale nie wiem jak 
miałabym go skrócić :/

Tym którzy dotrwali do końca 
gratuluję cierpliwości :)

Pa pa :)