sobota, 17 października 2015

Wańka Wstańka i Kiwaczek

         Specjalnie na życzenie Szarej Sowy przedstawiam moją Wańkę Wstańkę. Jest to jedna z zabawek mojego wczesnego dzieciństwa, kiedy parę miesięcy temu zobaczyłam ją przez okno sklepu z używanymi rzeczami prawie podskoczyłam z radości. Wpadłam do środka złapałam, zapłaciłam jakieś groszki i w podskokach pognałam do pracy. Cały dzień uśmiech nie schodził mi z twarzy :) i nadal tam właściwie tkwi ilekroć na nią patrzę. Kochałam tą laleczkę pierwszą świadomą dziecięcą miłością :) i znowu ją mam. Oto ona
                                                   


Innym z marzeń mojego dzieciństwa było posiadanie Kiwaczka. Dla nie zorientowanych 
Kiwaczek czyli Chebrashka to bohater rosyjskiej dobranocki, małe nieśmiałe zwierzątko niewiadomego gatunku i pochodzenia, które przybyło z ładunkiem chyba bananów a może pomarańczy nie pamięta. Jako dzieciak strasznie chciałam posiadać taką maskotkę ale było to kompletnie nie realne :( nie miałam nikogo kto jeździłby do ZSRR a u nas w sklepach takich cudów nie było. Mijały lata i dziecięce marzenie w końcu się spełniło, mam Kiwaczka a nawet dwóch. 
Przedstawiam moje cudeńka 

Ten przybył do mnie pierwszy :)

A to drugi przybysz, który głosikiem bajkowego Kiwaczka
mówi i śpiewa po rosyjsku :)

Tutaj stadko razem

I jak wam się podobają rosyjskie zabawki?
Pa pa



32 komentarze:

  1. ... ależ cudeńka Ci się trafiły :) gratuluję :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też się cieszę :) jest jeszcze parę które chciałabym znowu mieć, może kiedyś się uda.

      Usuń
  2. Ojej pamiętam tą lalkę ja jej nie miałam ,ale miała koleżanka .Jak dobrze sobie przypomnieć ,że taki lalki były. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo - damska wersja Wańki!!!
    Kiwaczków dwóch wymiata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiwaczki są super mam jeszcze Gremliny :) też je lubię

      Usuń
    2. jak dla mnie - lepiej pokaż mamuskę Meridy -
      a Gremliny niechaj śpią i się nie obżerają :)

      Usuń
    3. Mamuśka goła lata jak ją mattel stworzył, nie wypada golizną epatować :) Ale pomyślę

      Usuń
  4. Lalki, o których chyba mało kto pamięta a są takie....ujmujące i słodkie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda :) proste i takie jakby trochę naiwne ale dzięki temu fajne :) a poza tym wspomnienia.....bezcenne

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Też fajnie :) te zabawki budzą mój sentyment :) w czasach kiedy się nimi bawiłam nikt jeszcze o barbi w Polsce chyba nawet nie wiedział :)

      Usuń
  6. Świetna ta Twoja Wańka , czy nie ma sygnatury? Co do Kiwaczka, to też zawsze chciałam go mieć. Bajkę pamiętam bardzo dobrze, bo oglądałam ją z synem i miałam wiele sympatii do tego smutaska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety moja Wańka jest bez sygnatury :( ale nie zamierzam się tym przejmować i tak ją kocham :) A smutaski są rozkoszne i oba przyjechały do mnie z Rosji

      Usuń
  7. Świetnie, że udało ci sie natrafić ich w tak wyśmienitym stanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wańka w stanie idealnym,nawet drobne, mikroskopijne ryski są praktycznie niewidoczne :) to faktycznie prawie cud. Kiwaczki są prezentami sądzę, że prosto ze sklepu, choć wiem że bardzo trudno je w tej chwili kupić nawet w Rosji.

      Usuń
  8. Jak to fajnie poczytać o spełnionych marzeniach i pooglądać "odzyskane" zabawki z dzieciństwa :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spełnianie marzeń w jakiejkolwiek bądż postaci zawsze jest fajne. Spełnienie małych pragnień może być lekiem na całe "zło" dnia codziennego :) pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  9. Jejku! Jako mało kontaktowe maleństwo oglądałam bajkę z tym Kiwaczkiem!!! Dla mnie to było takie skrzyżowanie misia z Plastusiem ;-). Zabawki oczywiście pamiętam z lat przedszkolnych - mieli je ci szczęśliwcy, którzy posiadali rodziców na placówkach w ZSRR!! A podstawówce trafiłam już na małpki Monhchichi. I skojarzenie - nieuniknione...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubiłam oglądać rosyjskie bajki, chyba właściwie nadal lubię :) a Kiwaczek zawsze był taki rozczulający i tak mu zostało :) Małpki Monhchichi nasuwają pewne skojarzenia ze smutaskiem to fakt :)

      Usuń
  10. Ależ dużo wspomnień! Pamiętam i Wańkę i Kiwaczka, choć nie miałam żadnej z tych zabawek w domu. Ale były w zasięgu wzroku (a czasami nawet rąk) w przedszkolu. wańki-wstańki za bardzo nie lubiłam, ale Kiwaczka - ho,ho! toż to telewizyjny celebryta był, kazdy go chciał choćby chwilę potrzymać. no rozrywany był przez dzieciaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Kiwaczka też nie miałam, ale pragnień z nim związanych całe mnóstwo :) Wańkę natomiast miałam w bardzo wczesnym dzieciństwie, niestety została zabawiona na śmierć :( nic to mam nową i nie oddam :)))))))))))))

      Usuń
  11. Bardzo udane zakupy :) Zabawki bardzo klimatyczne, strasznie mi się one podobają. Najbardziej puchaty Kiwaczek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami udaje się coś przygarnąć zupełnie znienacka :) tym większa frajda.

      Usuń
  12. Bardzo udane zakupy:) I pomyśleć, że takiego kiwaczka na giełdzie widziałam, a że nie kojarzyłam to zostawiłam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę a Kiwaczek też może jeszcze do Ciebie trafić :)

      Usuń
  13. Jest śliczna ,moje niespełnione marzenie .Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było też moje marzenie :) mnie się udało to i Tobie może się udać czego życzę Ci z całej siły :)

      Usuń
  14. Wspaniale przeczytać o takiej dziecięcej fascynacji starą zabawką i zrealizowanym marzeniu. Ja chyba nigdy nie miałam wańki-wstańki :-( , a o Kiwaczku właśnie się dowiedziałam. I to do tego o dwóch :-)Ten golutki jest faktycznie słodki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wańka była towarzyszem moich szczenięcych lat i kochałam ją miłością pierwszą :) Kiwaczek było obiektem westchnień bardzo wielu dzieci w tamtym okresie :) Bardzo się cieszę,że udało mi się adoptować aż dwóch przedstawicieli tego gatunku :)

      Usuń