poniedziałek, 7 września 2015

Psia marchewka

   Przyszłam dzisiaj do pracy i na podłodze znalazłam Pet Shopa, kompletnie zapomniałam, że posiadam takowy byt około zwierzęcy :)

       Nabyłam to to kiedyś, bo mi się facjatka spodobała :) ale niemal natychmiast zaczęło mnie to coś irytować, bo ani ustawić się nie dało ani nic sensownego z tym zrobić. Znowu próbowałam to to odstawić na półkę ale jak zwykle co chwilę spadało %&^*&(*&) ta część nie nadaje się do przetłumaczenia. 
Po nastej próbie odstawienia postanowiłam gada zapudełkować ....... i mnie olśniło normalnie. Oto efekt mojej iluminacji


    Zrobiłam sobie hybrydkę, ciałko do przeszczepu jest od jakiejś biednej baśki,  chyba :) Nie bardzo wiedziałam czy ten wielki łeb da się zasadzić na ten korpus, ale podgrzałam miejsce mocowania i oto jest panna pieska pieszczotliwie zwana Marchewką :) Ciałko pewnie nie jest docelowe ale co tam na razie może być.
     Odziałam Marchewkę w co było pod ręką i puściłam zwiedzać

                                                                  Oglądała kwiatki

                                                    Potem były jakieś drewniane budowle

                            A tu portrecik do albumu rodzinnego z pierwszych godzin życia



                               Obejrzała również fontannę i wrzuciła pieniążek na szczęście


                                         Tak dała mi jasno do zrozumienia, że chce wyjść


                                           Na dworze padało, więc długo tam nie zabawiła

                                       Wróciłyśmy do środka po pozować na tle zieleni,
                                - Przecież moje włosy tak dobrze się prezentują na zielonym


                                                         Polerowała potem papryczki




 Fajna z niej dziewczynka :) bardzo mi się podoba moja nowa pieska. 
Marchewka, prawda że do niej pasuje. 
Teraz jeszcze tylko zbliżenie na to śliczne pysio



                                                          I w całej swojej okazałości
 Przepraszam za skandaliczną ilość zdjęć, ale ciężko się powstrzymać :)
Koniecznie muszę nabyć jeszcze jakieś jej koleżanki bo są na prawdę fajne i rozmnożyć moje stadko :)

36 komentarzy:

  1. Bardzo słodka psinka, nie widziałam jeszcze tak uroczej "marchewy" :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Ty przypadkiem nie pracujesz w kwiaciarni?

      Usuń
    2. Marchewka na żywo prezentuje się jeszcze lepiej :) jest mega słodziakiem. Owszem, pracuję w kwiaciarni :) i baaardzo lubię moją pracę, pozdrawiam.

      Usuń
    3. To witaj w bajce :))) Ja też jestem kwiaciarką :)

      Usuń
    4. Mogę Wam tylko pozazdrościć. Ja mam za sobą kawałeczek studiów ogrodniczych i 7 lat praktyki na kiermaszach roślin. Ale to zbyt mało, by znaleźć tak kolorową pracę...

      Usuń
  2. chyba raczej Mandarynka... :D
    cudna jest - i mnie marzy się taka
    lalkopsinka, choć i kotełkiem bym
    nie wzgardziła - Twoja do schrupania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś pierwsze skojarzenie było z marchewką i tak już pewnie zostanie. Szukaj łba od pet shopa jak widać działa, trzeba się troche namęczyć z nasadzeniem owego na kikut szyi ale z odpowiednią dozą samozaparcia można. Jeżeli dobrze zidentyfikowałam psinkę to jest z serii Vip Pet Shop ale tam widziałam tylko pieski :)

      Usuń
    2. Vip Pet Dakota. Koty (o mniejszych chyba głowach) to nieprodukowane już Catwalk Kitties (głowy na ebayu dość drogie), czasem można trafić na lepsze i gorsze podróbki.

      Widziałam hybrydę psicy z ciałem EAH, sama popełniłam jedną z ciałkiem Super Model (a jutro mam nadzieję popełnię kolejną) i polecam takie lalki. Gratuluję psiczki :)

      Usuń
    3. Witam i dzięki za sprostowanie. My na razie szukamy nowego ciałka bo to jest zdecydowanie przejściowe :) Widziałam Twoją psinkę , jest zachwycająca :)

      Usuń
  3. To chyba jedna z najbardziej niezwykłych, odjechanych hybrydek jakie widziałam:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, chyba też jeszcze nie widziałam takiego cudaka, ale cieszę się, że wpadłam na taki pomysł :) Psinka jest urocza, teraz będę się uważniej rozglądać za dawcami organów do przeszczepu, co by powiększyć gromadkę :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. chcąc ujrzeć kuzynkę Twej lalkopsinki - zajrzyj, zachęcam :

    http://offwithmyheadhead.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam, widziałam i teraz będę tęsknić do innego ciałka dla Marchewki :)

      Usuń
    2. ojej - sorki, widzę, że narobiłam niezłego zamieszania...

      Usuń
    3. Zamieszania a i owszem :) ale pozytywnego, jeszcze mnie tam nie było a teraz już nadrobiłam to niedopatrzenie :)

      Usuń
  6. ŚWIETNY pomysł !!! Marchewkowy Byt patrzy teraz na świat z innej perspektywy :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Marchewka myślę jest bardzo zadowolona ze zmiany, bo jak wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) Po wizycie u Major Mistakes dziewczynka nalega na lepsze ciałko, to już się nie podoba :)

      Usuń
  7. Fantastyczny pomysł :) Nie wpadłabym na to:) Świetnie się ta pieskowa panienka prezentuje i ileż ma w sobie gracji:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki wielkie, ja ten łeb miałam już długo i tak się przewracał z konta w kont i tylko mnie wkurzał :) Teraz jestem zachwycona i rozglądam się nad następnymi kandydatami do przeszczepu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. aaa - mnóstwo cudnych łebków, tj. psinek do przeszczepu
    widziałam albo w Lorienku albo w MALL.PL - na razie są
    "niedostępne" - ale jak się pojawią - zaproszę przynajmniej
    2 przedstawicielki do Szydełeczkowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę koniecznie tam zajrzeć i sprawdzić jak się sprawy mają :)

      Usuń
  10. Pocieszne stworzenie z uroczym buziaczkiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super metamorfoza :) U mnie tez mnostwo tego zwierzecego dobytku ;) Moja coreczka zbiera i ma swoja ukochana kolekcje LPS ;) Kiedys przesadzilysmy pande na cialko lemonhead i tez super to wyglada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pozazdrościć pogłowia :) Marchewka u mnie jest niestety na razie samotna, pozdrawiam.

      Usuń
  12. Podoba mi się i przed i po :) Za każdym razem inny charakter ale równie uroczo i słodko :) A powiedz, te papryczki to prawdziwe? Chciałabym takie do siebie do domu :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję w imieniu Marchewki, ona twierdzi że woli jednak poruszać się nadwóch nogach :) Papryczki jak najbardziej prawdziwe. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Te papryczki są dla mnie symboliczne. Były i w kuchni poza Polską i w pokoju u nas (bo kuchni okna poskąpiono). Podobają mi się jako rośliny, a także lubię je jako żer. Sorry, zjadałam wraz z pestkami, gdy trochę podeschną; ogonek wszelkie koty dostawały do zabawy;-). A u mnie ich jeszcze nie było... Fajnie, że przypomniałaś o nich ;-) Przydadzą się w mej kuchni, obdarzonej wreszcie oknem (zastawionym patyczakami). Poszukam na targu.
    Umiesz je rozmnażać? Czy trzeba za każdym razem kupować nową sadzonkę?

    Twoja piękna Marchewka kojarzy mi się z lisem/lisicą/liszką - jak mawiali Staropolacy. Jesteś pewna, że to LPS? Nigdy nie trafiłam, na takie wydanie... Jakie ma sygnatury?
    Na tym ciałku aż prosi się o sesję z kotką MH - Toralei ;-) Swoją innowacją, bardzo wzbogaciłaś tę postać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie rozmnażałam papryczek osobiście, ale w tym roku Książę Małżonek wysiał pesteczki z papryczki i wszystkie wzeszły aż w nadmiarze i nawet obficie zaowocowały, spróbuj :) Co do tego czy to na pewno LPS to nie wiem , ma tylko jakiś numerek na nogopostmenciku i tyle. Jak próbowałam ją znależć w internecie to trafiłam na bardzo podobne :VIP LPS tak to się nazywało tyle tylko, że Marchewka ma jakby bardziej dopracowany malunek pysia niż tamte.Pewności jednak nie ma :) Nie mam niestety Torelei ale może za jakiś czas nadrobię :)

      Usuń
    2. To mnie ośmieliłaś do posiania papryczek! Hura! :-D

      Usuń
    3. Cieszę się, ze Ty się cieszysz :))))))))

      Usuń
  15. Arcyświetny pomysł. Panna Marchewka mnie zauroczyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, ja też jestem nią zauroczona puki co :) Cały czas poszukujemy lepszego ciałka, bo trochę mi przeszkadza, że ona taka sztywna :)

      Usuń