Nabyłam to to kiedyś, bo mi się facjatka spodobała :) ale niemal natychmiast zaczęło mnie to coś irytować, bo ani ustawić się nie dało ani nic sensownego z tym zrobić. Znowu próbowałam to to odstawić na półkę ale jak zwykle co chwilę spadało %&^*&(*&) ta część nie nadaje się do przetłumaczenia.
Po nastej próbie odstawienia postanowiłam gada zapudełkować ....... i mnie olśniło normalnie. Oto efekt mojej iluminacji
Zrobiłam sobie hybrydkę, ciałko do przeszczepu jest od jakiejś biednej baśki, chyba :) Nie bardzo wiedziałam czy ten wielki łeb da się zasadzić na ten korpus, ale podgrzałam miejsce mocowania i oto jest panna pieska pieszczotliwie zwana Marchewką :) Ciałko pewnie nie jest docelowe ale co tam na razie może być.
Odziałam Marchewkę w co było pod ręką i puściłam zwiedzać
Potem były jakieś drewniane budowle
A tu portrecik do albumu rodzinnego z pierwszych godzin życia
Tak dała mi jasno do zrozumienia, że chce wyjść
Na dworze padało, więc długo tam nie zabawiła
Wróciłyśmy do środka po pozować na tle zieleni,
- Przecież moje włosy tak dobrze się prezentują na zielonym
Fajna z niej dziewczynka :) bardzo mi się podoba moja nowa pieska.
Marchewka, prawda że do niej pasuje.
Teraz jeszcze tylko zbliżenie na to śliczne pysio
I w całej swojej okazałości
Przepraszam za skandaliczną ilość zdjęć, ale ciężko się powstrzymać :)
Koniecznie muszę nabyć jeszcze jakieś jej koleżanki bo są na prawdę fajne i rozmnożyć moje stadko :)
Bardzo słodka psinka, nie widziałam jeszcze tak uroczej "marchewy" :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czy Ty przypadkiem nie pracujesz w kwiaciarni?
UsuńMarchewka na żywo prezentuje się jeszcze lepiej :) jest mega słodziakiem. Owszem, pracuję w kwiaciarni :) i baaardzo lubię moją pracę, pozdrawiam.
UsuńTo witaj w bajce :))) Ja też jestem kwiaciarką :)
Usuń:))))))))))))))))))
UsuńMogę Wam tylko pozazdrościć. Ja mam za sobą kawałeczek studiów ogrodniczych i 7 lat praktyki na kiermaszach roślin. Ale to zbyt mało, by znaleźć tak kolorową pracę...
Usuńchyba raczej Mandarynka... :D
OdpowiedzUsuńcudna jest - i mnie marzy się taka
lalkopsinka, choć i kotełkiem bym
nie wzgardziła - Twoja do schrupania!
Jakoś pierwsze skojarzenie było z marchewką i tak już pewnie zostanie. Szukaj łba od pet shopa jak widać działa, trzeba się troche namęczyć z nasadzeniem owego na kikut szyi ale z odpowiednią dozą samozaparcia można. Jeżeli dobrze zidentyfikowałam psinkę to jest z serii Vip Pet Shop ale tam widziałam tylko pieski :)
UsuńVip Pet Dakota. Koty (o mniejszych chyba głowach) to nieprodukowane już Catwalk Kitties (głowy na ebayu dość drogie), czasem można trafić na lepsze i gorsze podróbki.
UsuńWidziałam hybrydę psicy z ciałem EAH, sama popełniłam jedną z ciałkiem Super Model (a jutro mam nadzieję popełnię kolejną) i polecam takie lalki. Gratuluję psiczki :)
Witam i dzięki za sprostowanie. My na razie szukamy nowego ciałka bo to jest zdecydowanie przejściowe :) Widziałam Twoją psinkę , jest zachwycająca :)
UsuńTo chyba jedna z najbardziej niezwykłych, odjechanych hybrydek jakie widziałam:D
OdpowiedzUsuńDzięki, chyba też jeszcze nie widziałam takiego cudaka, ale cieszę się, że wpadłam na taki pomysł :) Psinka jest urocza, teraz będę się uważniej rozglądać za dawcami organów do przeszczepu, co by powiększyć gromadkę :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńchcąc ujrzeć kuzynkę Twej lalkopsinki - zajrzyj, zachęcam :
OdpowiedzUsuńhttp://offwithmyheadhead.blogspot.com/
Byłam, widziałam i teraz będę tęsknić do innego ciałka dla Marchewki :)
Usuńojej - sorki, widzę, że narobiłam niezłego zamieszania...
UsuńZamieszania a i owszem :) ale pozytywnego, jeszcze mnie tam nie było a teraz już nadrobiłam to niedopatrzenie :)
UsuńŚWIETNY pomysł !!! Marchewkowy Byt patrzy teraz na świat z innej perspektywy :):)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marchewka myślę jest bardzo zadowolona ze zmiany, bo jak wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) Po wizycie u Major Mistakes dziewczynka nalega na lepsze ciałko, to już się nie podoba :)
UsuńFantastyczny pomysł :) Nie wpadłabym na to:) Świetnie się ta pieskowa panienka prezentuje i ileż ma w sobie gracji:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzięki wielkie, ja ten łeb miałam już długo i tak się przewracał z konta w kont i tylko mnie wkurzał :) Teraz jestem zachwycona i rozglądam się nad następnymi kandydatami do przeszczepu :)
OdpowiedzUsuńaaa - mnóstwo cudnych łebków, tj. psinek do przeszczepu
OdpowiedzUsuńwidziałam albo w Lorienku albo w MALL.PL - na razie są
"niedostępne" - ale jak się pojawią - zaproszę przynajmniej
2 przedstawicielki do Szydełeczkowa :)
Muszę koniecznie tam zajrzeć i sprawdzić jak się sprawy mają :)
UsuńPocieszne stworzenie z uroczym buziaczkiem. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje w imieniu panny Marchewki :)
UsuńSuper metamorfoza :) U mnie tez mnostwo tego zwierzecego dobytku ;) Moja coreczka zbiera i ma swoja ukochana kolekcje LPS ;) Kiedys przesadzilysmy pande na cialko lemonhead i tez super to wyglada :)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć pogłowia :) Marchewka u mnie jest niestety na razie samotna, pozdrawiam.
UsuńPodoba mi się i przed i po :) Za każdym razem inny charakter ale równie uroczo i słodko :) A powiedz, te papryczki to prawdziwe? Chciałabym takie do siebie do domu :P
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Marchewki, ona twierdzi że woli jednak poruszać się nadwóch nogach :) Papryczki jak najbardziej prawdziwe. :)
OdpowiedzUsuńTe papryczki są dla mnie symboliczne. Były i w kuchni poza Polską i w pokoju u nas (bo kuchni okna poskąpiono). Podobają mi się jako rośliny, a także lubię je jako żer. Sorry, zjadałam wraz z pestkami, gdy trochę podeschną; ogonek wszelkie koty dostawały do zabawy;-). A u mnie ich jeszcze nie było... Fajnie, że przypomniałaś o nich ;-) Przydadzą się w mej kuchni, obdarzonej wreszcie oknem (zastawionym patyczakami). Poszukam na targu.
OdpowiedzUsuńUmiesz je rozmnażać? Czy trzeba za każdym razem kupować nową sadzonkę?
Twoja piękna Marchewka kojarzy mi się z lisem/lisicą/liszką - jak mawiali Staropolacy. Jesteś pewna, że to LPS? Nigdy nie trafiłam, na takie wydanie... Jakie ma sygnatury?
Na tym ciałku aż prosi się o sesję z kotką MH - Toralei ;-) Swoją innowacją, bardzo wzbogaciłaś tę postać...
Nigdy nie rozmnażałam papryczek osobiście, ale w tym roku Książę Małżonek wysiał pesteczki z papryczki i wszystkie wzeszły aż w nadmiarze i nawet obficie zaowocowały, spróbuj :) Co do tego czy to na pewno LPS to nie wiem , ma tylko jakiś numerek na nogopostmenciku i tyle. Jak próbowałam ją znależć w internecie to trafiłam na bardzo podobne :VIP LPS tak to się nazywało tyle tylko, że Marchewka ma jakby bardziej dopracowany malunek pysia niż tamte.Pewności jednak nie ma :) Nie mam niestety Torelei ale może za jakiś czas nadrobię :)
UsuńTo mnie ośmieliłaś do posiania papryczek! Hura! :-D
UsuńCieszę się, ze Ty się cieszysz :))))))))
UsuńArcyświetny pomysł. Panna Marchewka mnie zauroczyła.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, ja też jestem nią zauroczona puki co :) Cały czas poszukujemy lepszego ciałka, bo trochę mi przeszkadza, że ona taka sztywna :)
Usuń